3 tygodnie w Meksyku



Nauka

Wszystko od nowa. Każdego dnia uczymy się tu czegoś nowego. Nasze Dzieci mają za sobą pierwszy tydzień w meksykańskiej szkole i pierwszą szkolną wycieczkę, a za nami pierwszy tydzień w szkole językowej. Codziennie przynosimy nowe słowa i coraz więcej rozumiemy. Wychowawczyni Syna podsumowała, że bardzo dużo rozumie po hiszpańsku, a i Córka coraz częściej liczy sobie w tym języku. Bardzo lubimy ten moment dnia, kiedy odbieramy Dzieci, a ich nauczycielki, baaardzo pooowoooli i żywo gestykulując, opowiadają nam, co się działo w ciągu dnia.

Uczymy się nowych smaków, takich jak marmolada z mango z imbirem i anyżem lub dżem z limonki. Mole, czyli sos z kakao, chili i orzechów, podawany przede wszystkim z drobiem, ale także z jajkami czy serami, jest zdecydowanie wystarczająco dobrym powodem, aby odwiedzić stan Oaxaca. Namierzyliśmy na mercado piekarnię z wypiekami keto i bez glutenu, co daje nam większą nadzieję na powrót do ketozy, przynajmniej cyklicznej.

Uczymy się życia z minimalną ilością przedmiotów i ubrań, życia bez zmywarki, odkurzacza, pralki i dodatkowej toalety (nie jest to trudne!). Dzieciaki chętnie włączają się w obowiązki domowe, udowadniając nam, że nawet zmywanie naczyń lub zamiatanie podłogi może być zabawne. Znaleźliśmy także panią do sprzątania naszego mieszkania raz na 10 dni (komunikacja z nią to prawdziwe wyzwanie, ponieważ mówi dużo i szybko!).

„The moment you decide to no longer think the same way, act the same way or live by the same emotions, it’s going to feel uncomfortable. And the moment you feel uncomfortable, you just stepped into the river of change.”

dr Joe Dispenza

Niektóre sprawy są tu dużo łatwiejsze niż w starym życiu – np. oddawanie ubrań do pralni zamiast robienia i rozwieszania prania w domu, dostawy wody alkalicznej do domu, mała odległość z domu do szkoły. W zasięgu spaceru jest tu wiele rzeczy, łącznie z medytacjami Vipassana i Metta, sound healingiem i akupunkturą.

Przyjemności

Dla Dzieci największą przyjemnością jest tu basen i nauka pływania, chociaż potrafią cieszyć się chyba wszystkim, nie wspominając nawet o podróżowaniu colectivo – pickupem stanowiącym lokalny zbiorkom. Przed nimi nauka snorkelingu z zamówionym już na Amazonie sprzętem. Eksplorują place zabaw i dokonują coraz bardziej odważnych wyborów w restauracjach. Stałą pozycją w Ich menu stał się sznycel drobiowy w panierce z płatków kukurydzianych.

Wczoraj byliśmy na pierwszej domówce w Puerto Escondido. Na coroczną imprezę zaprosiła nas kanadyjska youtuberka, którą oglądaliśmy jeszcze z Warszawy. W Puerto mieszka z Córką trzeci rok, a w przyszłym roku zaczyna budowę swojego domu pod miastem – z panelami słonecznymi, własną wodą z laguny, hodowlą drobiu i uprawą warzyw i owoców – w jak największej niezależności od systemu.

Na imprezie byli ludzie ze Stanów Zjednoczonych, Meksyku, Niemiec, Portugalii, no i z Polski. Poznaliśmy m.in. ciekawą rodzinę, która przeprowadziła się tu rok temu z Hawajów i wybudowała już dwa domy – jeden dla siebie, a drugi pod AirBnB. Przy domu mają pustą plażę, na której chcą nas uczyć surfować 🙂 Także podczas nauki odejdzie nam stres związany ze zderzaniem się z innymi oraz z komunikowaniem się w języku hiszpańskim. Wszechświat nam sprzyja i pokazuje to nam na każdym kroku.

Przed nami wciąż poranne oglądanie delfinów, wielorybów i żółwi, eksploracja gastronomiczna południowej części Puerto Escondido oraz wycieczki za miasto, do których potrzebować będziemy auta. Powoli planujemy także wyprawę przez góry do miasta Oaxaca na magiczne obchody Dia de Los Muertos.


EDIT: Klasyczne wyparcie. Nauczyliśmy się także, jak zachować spokój podczas huraganu tropikalnego Nora, który odwiedził nas kilka dni temu 🙂



Czy chcesz wiedzieć więcej?

Jeśli interesuje Cię Meksyk i masz do nas pytania, zapraszamy do kontaktu: contacto@pacifico.fun