Odkrywamy Amerykę

12 października minęły równo 2 miesiące od wylądowania naszej piątki w Puerto Escondido oraz 529 lat od dnia najazdu Krzysztofa Kolumba na ziemie nazwane później przez Europejczyków Ameryką (od imienia kartografa Ameriga Vespucciego). W rdzennych językach kontynent ten nazywa się Abya Yala lub Ixachitlán.

To nie był dobry dzień dla rdzennej ludności, która w dużej części musiała pożegnać się ze swoim życiem, kulturą i wolnością. Europejczycy z premedytacją niszczyli miejscowe artefakty, a na szczątkach dawnych świątyń budowali swoje kościoły. „Nowy Świat” miał być dla Europejczyków obietnicą nowego porządku opartego na ich religii.

W 1492 roku
rdzenni mieszkańcy odkryli, że są Indianami
Odkryli, że mieszkają w Ameryce
Odkryli, że są nadzy
Odkryli, że istnieje grzech
Odkryli, że są winni posłuszeństwo
królowi i królowej z innego świata
oraz bogowi z innego nieba
I że ten bóg wynalazł winę i odzienie
I postanowił, że powinien zostać spalony żywcem
ten, który czci Słońce i Księżyc
i Ziemię i Deszcz, który na nią spada

„Odkrycie”, Eduardo Galeano

My nie przyjechaliśmy tu z neokolonialnymi zapędami – z pokorą przepraszamy każdego za upośledzony wciąż język hiszpański. Szanujemy to, że Meksykanie niechętnie mówią po angielsku, nawet jeśli coś rozumieją. Taką mają historię i taką mają godność. Staramy się jak najlepiej poznać lokalne zwyczaje, wspierać lokalne biznesy i jednak pamiętać o tym, że jesteśmy tutaj gośćmi.

Odkrywamy ludzi

Przede wszystkim odkrywamy samych siebie. Kim jesteśmy bez uwarunkowań dawnego życia? Jak zachowujemy się w nowych sytuacjach? Jak radzimy sobie w nowym środowisku, pomimo słabej znajomości języka hiszpańskiego? Jak radzimy sobie z rzeczami, na które nie mamy wpływu? Jak bardzo jesteśmy otwarci, elastyczni i odważni?

Nasze Dzieci są tu dla nas nie do poznania. Naprawdę mamy co robić podczas spotkań rodzinnych, na których okazuje się wzajemną wdzięczność i docenienie. Dzieciaki „nie biorą jeńców” – entuzjastycznie korzystają z wielu dobrodziejstw Puerto Escondido, zarażając swoim entuzjazmem dorosłych.

Kiedyś w ulubionej restauracji Ninionków zaczepiła nas Amerykanka, pytając, co robimy Dzieciakom, że tak spokojnie się „zachowują” i że jest pod ogromnym wrażeniem. Są również chwaleni przez szkołę, a moja Sound Healerka powiedziała na Ich widok oczarowana, że zobaczyła dwie bardzo świetliste istoty. I to by się zgadzało – zasilani słońcem i oceaniczną bryzą, świecą tu z ogromną mocą.

Odkrywamy też innych ludzi – ich serdeczność i uczynność bywa zaskakująca. Pani ds. czystości, z którą ledwo jesteśmy w stanie zamienić słowo, ale nadrabiamy szerokimi uśmiechami, przyniosła nam ostatnio na obiad jeszcze gorącą dynię po meksykańsku. Nasza Znajoma, usłyszawszy, że jesteśmy w ketozie, przygotowała nam keto trufle z awokado, kakao i wiórków kokosowych. Ogromna wdzięczność.

Odkrywamy naturę

Sobotę i poniedziałek spędziliśmy nad rzeką, zwiedzając dwie części La Barry, znanej przede wszystkim z obfitości zamieszkujących ją krokodyli. Niestety nie udało nam się dotrzeć do iguanarium, ponieważ zmieniły się godziny otwarcia. Udało się natomiast wykąpać w rzece, zwiedzić plantację bananów, zobaczyć ogromne iguany na wolności oraz spotkać kozy, osły i konie. Najodważniejsi z nas – tym razem dorośli – skosztowali przysmaku z rzeki, który wyglądał trochę jak mączniki, ale były to chyba mikro rybki serwowane w całości.

To były testy przed kosztowaniem Oaxacańskich „robaków”, no bo to dopiero początek naszych antykolonialnych podbojów obu Ameryk.



Czy chcesz wiedzieć więcej?

Jeśli interesuje Cię Meksyk i masz do nas pytania, zapraszamy do kontaktu: contacto@pacifico.fun